Grzaniec - czyli kultura wyższa niż się wydaje
Blog kategorie
Nowości
Wino Domaine Nigri Pierre de Lune
Wino Domaine Nigri Pierre de Lune
  • #Francja
  • #białe
  • #słodkie
  • #tropiki
  • #krągłość
  • #balans
  • #wielowątkowość
  • #do książki
  • #randka
  • #uroczystość
  • #koneser
  • #kobieca dusza
62,00 zł
Bestsellery
Wino Domaine Sergent Les Noyers Madiran
Wino Domaine Sergent Les Noyers ...
  • #Francja
  • #czerwone
  • #wytrawne
  • #tanina
  • #porzeczka
  • #czekolada
  • #zioła
  • #uroczystość
  • #koneser
  • #grill
  • #ziąb
  • #piwniczka
78,00 zł
Wino Maison Zoeller Pinot Gris Cuvée Réservée
Wino Maison Zoeller Pinot Gris C...
  • #Francja
  • #białe
  • #wytrawne
  • #gruszka
  • #jabłko
  • #oleistość
  • #świeżość
  • #do książki
  • #randka
  • #uroczystość
  • #kobieca dusza
  • #dla laika
59,00 zł

Grzaniec - czyli kultura wyższa niż się wydaje

Pozornie zgrzyta. Grzaniec to trochę profanacja. Pomijam wersje przemysłowe, produkowane w milionach butelek, na zasadzie chińskich zupek - wlewasz do garnka, podgrzewasz i gotowe.Nawet jeśli robimy grzańca sami, od podstaw, to wydaje się kłócić z całą opowieścią o winie jako świadku miejsca, który znaczony jest siedliskiem, tradycjami winiarskimi, rocznikiem. Gdy dodajesz miodu, goździków i owoców, to cała górnolotna narracja bierze w łeb.

Grzaniec - czyli kultura wyższa niż się wydaje

Niech bierze, kogo to obchodzi, kiedy zimno i człowiek ma ochotę właśnie na grzańca. Poza wszystkim, to wspaniała odtrutka na snobizm i memento, że wino, oprócz wysokiego C, jest też po prostu napojem, który ma cieszyć. Nie zawsze chodzi przecież o degustację i głębię doznań - czasem trzeba smacznej prostoty, która się nie nadyma, nie ma do niczego pretensji, po prostu jest i dobrze, że jest.

Jeśli jednak wnikliwie się sprawie przyjrzeć,  okazuje się, że nasz grzaniec, nie jest znowu takim pustakiem, a jego historia i związane z nim tradycje to temat na całkiem poważną rozprawę historyczną. Grzaniec może inspirować! Prawdziwy przebój na rzymskich stołach, zwłaszcza w czasie świąt słońca niezwyciężonego. Wino z miodem, korzennymi przyprawami, ziołami, trawa cytrynową, olejkiem różanym uchodziło za przysmak. Jak poważnie podchodzono do grzańca ilustruje przepis Apicjusza, starożytnego masterchefa, który w swojej książce De re coquinaria pisze tak:

“Do odpowiednio dużego naczynia należy wlać dwie sestercje (ok. 1 litra) wina, podgrzewać je na małym ogniu i dodawać stopniowo 15 funtów (ok. 5 kilogramów) miodu, dobrze mieszając. Gdy na powierzchni mikstury zacznie tworzyć się piana, należy zestaw naczynie z ognia i poczekać aż jego zawartość wystygnie. W ten sposób należy podgrzać i ochłodzić miksturę drugi i trzeci raz, po czym pozostawić na cały dzień do odstania. Następnie dodać 4 uncje (ok. 110 gramów) pieprzu, 3 skrypule (ok. 3,5 grama) zmielonego mastyksu (wysuszona żywica pistacji kleistej Pistacia lentiscus), po jednej drachmie (ok 3,5 grama) liścia laurowego i szafranu i pięć owoców daktyli z których pestki należy wcześniej przypiec, a miąższ namoczyć w winie i rozetrzeć w palcach, całość delikatnie wymieszać. Dodać 18 sestercji (ok. 9 litrów) łagodnego wina i podgrzać. Mętny płyn łatwiej się sklaruje, jeśli dodamy do niego węgiel drzewny.” (podaję za Wojciechem Bosakiem)

Grzaniec - czyli kultura wyższa niż się wydajeGRZANIEC - CZYLI KULTURA WYŻSZA NIŻ SIĘ WYDAJE

 

A zatem, proszę Państwa, nie jakiś tam grzańczyk robiony na szybko, ale poważna mikstura, która potrzebuje czasu i atencji. Jest w tym niezwykłe podobieństwo do naszego bigosu - rzecz wydaje się banalna i prostacka, ale jeśli poświęcić  uwagę i nie przyspieszać, może być rajem smakosza.

Bywało, że grzaniec traktowano jako lek - od średniowiecza nazywano go nawet hypokras, na cześć Hipokratesa, ojca medycyny. Szlachetne zastosowanie medyczne nigdy nie przeszkadzało jednak  zażywać grzanego wina dla czystej przyjemności. W tamtym czasie, ze względu na bardzo drogie składniki, była to zresztą przyjemność dla elit. Im łatwiej i taniej było go przyrządzić, tym bardziej stawał się powszechny, stąd ile krajów tyle przepisów. Mamy więc niemiecki gluhwein, skandynawski glogg, i całą, chyba najbardziej na świecie rozwiniętą, brytyjską kulturę picia grzańca.

Jeśli więc przychodzą zimniejsze dni, spokojnie chwytajmy z butelkę czerwonego wina, za miód, przyprawy, owoce i rozgośćmy się w ciepłej, przyjaznej człowiekowi, kulturze europejskiej. Grzaniec zapuścił w niej naprawdę długie korzenie.


do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl