Temperaturowy tryptyk. Czerwone
Blog kategorie
Nowości
Wino Domaine Nigri Pierre de Lune
Wino Domaine Nigri Pierre de Lune
  • #Francja
  • #białe
  • #słodkie
  • #tropiki
  • #krągłość
  • #balans
  • #wielowątkowość
  • #do książki
  • #randka
  • #uroczystość
  • #koneser
  • #kobieca dusza
62,00 zł
Bestsellery
Wino Domaine Sergent Les Noyers Madiran
Wino Domaine Sergent Les Noyers ...
  • #Francja
  • #czerwone
  • #wytrawne
  • #tanina
  • #porzeczka
  • #czekolada
  • #zioła
  • #uroczystość
  • #koneser
  • #grill
  • #ziąb
  • #piwniczka
78,00 zł
Wino Maison Zoeller Pinot Gris Cuvée Réservée
Wino Maison Zoeller Pinot Gris C...
  • #Francja
  • #białe
  • #wytrawne
  • #gruszka
  • #jabłko
  • #oleistość
  • #świeżość
  • #do książki
  • #randka
  • #uroczystość
  • #kobieca dusza
  • #dla laika
59,00 zł

Temperaturowy tryptyk. Czerwone

Wszystko robimy na odwrót, chcemy spektakularnie wypoczywać więc się zaharowujemy , chcemy się komunikować z innymi ludźmi więc glapimy się w ekrany smartfonów, chcemy być wolni, więc bierzemy kredyty; ludzie są dziwni, nieprawdaż?

Temperaturowy tryptyk. Czerwone

Wszystko robimy na odwrót, chcemy spektakularnie wypoczywać więc się zaharowujemy , chcemy się komunikować z innymi ludźmi więc glapimy się w ekrany smartfonów, chcemy być wolni, więc bierzemy kredyty; ludzie są dziwni, nieprawdaż? W każdym razie z winem jest toczka w toczkę – białe zamiast cieplejsze pijemy za zimne, a czerwone zamiast chłodniejsze pijemy za ciepłe.

Czerwone chcą do lodówki!CZERWONE CHCĄ DO LODÓWKI!

O ile jednak dość łatwo można wino ocieplić, choćby rozgrzewając kieliszek w dłoni, o tyle trudno bez użycia czynnika zewnętrznego wino ochłodzić. Chłodzenie wina dłonią może się udać wyłącznie konsumentom konstytutywnie niezdolnym do wszelkiej konsumpcji. Dlatego z czerwonym jest większy ambaras niż z białym, bo błąd jest tu trudny do szybkiego i prostego skorygowania. Wydaje się że winiarscy żurnaliści z milion razy pisali już o kategorii temperatury pokojowej, która jak przekleństwo ciągnie się za powszechnymi ludzkimi przekonaniami na temat czerwonego wina. Ta skądinąd poprawna dla większości butelek wskazówka, miała bowiem swoje zastosowanie w przeszłości – nasi przodkowie nie byli takimi ciepłymi kluchami jak my i w ich pokojach tudzież komnatach było około 16 – 18 stopni. Jeśli więc ktoś funkcjonuje jak moja ukochana ciocia Jolenta (tak korekto, przez "e", od wielkopolskiej świętej, pozdrawiam ciocię !), która włącza ogrzewanie w ostatecznej ostateczności, przyparta do muru 35 stopniowym mrozem, to może z czystym sumienie pozostać przy temperaturze pokojowej, wszyscy inni, którzy nie zamierzają za sprawą hibernacji żyć wiecznie, tudzież doprowadzić do bankructwa miejscowy zakład gazowniczy i ZUS, powinni swoje czerwone wino przed podaniem nieco schłodzić. Jak bardzo – to iście szekspirowskie - that's the question !

Zacznijmy od różowych i leciuteńkich bladoczerwonych win – schładzamy je właściwie tak jak wina białe – do 12 stopni – mają nas zaatakować owocem, świeżością, być zwarte; niska temperatura pomoże uwypuklić taniny, a wszystko będzie pracować na to, by lepiej nam się jadło. Co tak pijemy ? Choćby cerasuolo, frappato, beaujolais, bardolino, trollingery, czyli wszelkie róże i czerwienie które z olbrzymim trudem i wielką szkodą dla naszej winiarskiej wszechstronności przebijają się na polskim rynku. I przebić się nie mogą. Zresztą, co tu dużo mówić – nasza duża rezerwa do win różowych jest na tle światowych trendów trudna do wytłumaczenia – tymczasem róż ma w sobie lekkość bieli i głębię czerwieni. Można go i solo, i z rybą, i z delikatnym mięsem. No ale to temat na inny artykuł. Podobna temperaturowa filozofia przyświeca wszystkim lekkim i średniej budowy czerwieniom zaprojektowanym do stołu - tylko temperatura musi być trochę wyższa (14-16 stopni), żeby nie zamknąć aromatów i nie zapoznać owocu. Mamy tu zatem flagowy przykład chianti, burgundzkiego (i nie tylko) Pinot Noir czy piemonckiego dolcetto lub barbery. Z drugiej strony, bywa że warto schłodzić wina bardzo masywne, strukturalne, nieco alkoholowe, jak potężne pulijskie primitivo, które nie straci na aromatach (nie ma ich wiele) a zyska na soczystości i pijalności.

Nigdy powyżej osiemnastu!NIGDY POWYŻEJ OSIEMNASTU!

No i teraz kwantyfikator duży, który jak wiadomo bywa narzędziem nieporęcznym i nieco topornym. Bogate, złożone, wielowymiarowe i strukturalne czerwienie, najlepiej podawać w temperaturze 17-18 stopni. Warto tu wspomnieć o dobrym Bordeaux, winach z Rioja, Ribery del Duero, Douro, Brunello i Vino Nobile, supertoskanach i nie mniej super Barolo i Barbaresco, Dolinie Rodanu i... można tak długo, bo rodzina jest tu liczna, a wielopokoleniowa. Jedno jest pewne, skala winiarskiego termometru zatrzymuje się na 18 stopniach, które przekroczyć oczywiście można, ale nie warto. Drugie pewne jest to, że Barolo i Barolo, Bordeaux i Bordeaux, Douro i Douro to jak dwaj bracia z jednej wioski – podobnie gadają, podobnie się zachowują, lubią tę samą kuchnię, wyrośli z tej samej ziemi, ale przecież nie są dokładnie tacy sami. I dzięki Bogu, bo byłoby to śmiertelnie nudne. Stąd wszelkie temperaturowe schematy, a zwłaszcza te operujące dużym uogólnieniem, są z natury rzeczy schematyczne, pożyteczne, a jednak, w granicach rozsądku, wymagające eksperymentu i przećwiczenia w boju. Czy czują już Państwo przyjemną aurę postulatu praktycznego? Nie pozostaje przecież nic innego, niż zawołać gromko: do ataku!


do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl